Pasta Wiki
Advertisement
Pasta Wiki

WEDŁUG WIELU ŹRÓDEŁ, WYDARZYŁO SIĘ TO NAPRAWDĘ, W MAŁEJ MIEJSCOWOŚCI W NORWEGII. NIEKTÓRZY CHCIELI TO SPRAWDZIĆ, JEDNAK KAŻDA OSOBA ZNIKAŁA W TAJEMNICZYCH OKOLICZNOŚCIACH. PAMIĘTAJ O JEDNYM. ZASTANÓW SIĘ, CZY NA PEWNO MASZ OCHOTĘ NA PRZECZYTANIE TEJ HISTORII... WIELE OSÓB, KTÓRE SIĘ NA TO DECYDOWAŁY, BYŁY ZNAJDOWANE NA DRUGI DZIEŃ Z NOŻEM W GARDLE...


Był to sam środek zimy 1985 roku. Tajemniczy morderca nigdy nie został odnaleziony.

- Mamo, mamo! Tomek robi dzisiaj przyjęcie urodzinowe! 

- Dobrze, dobrze, synku, wiem co chcesz mi w ten sposób powiedzieć, możesz nawet zostać na noc.

- Dziękuję mamo! Dziękuję!

Chłopiec nie czekając, natychmiast udał się do Tomka, jednak musiał się wrócić, ponieważ zapomniał zabrać swoją ulubioną poduszkę, bez niej przecież by nie zasnął. Gdy wchodził do pokoju, zobaczył, że tajemnicza postać stoi obok łóżka, wbijająć nóż w ciało ukochanej mu osoby. Kiedy postać zobaczyła chłopca, natychmiast wyskoczyła przez okno. Chłopiec od razu zadzwonił po policję. Nie dzwonił po karetkę, był zalany łzami i wiedział, że dla mamy nie ma już żadnego ratunku. Przyjechała policja. Komisarz Steven zaczął przepytywać chłopca.

- Powiedz mi chłopcze, jak wyglądał napastnik?

- Patrzył na moją mamę... Patrzył na nią swoimi dużymi zielono-niebieskimi, szalonymi oczami.

Chłopiec mówiąc to, wstał i uderzył otwartą dłonią w ścianę, nie mógł się powstrzymać.

- Proszę, uspokój się... Kontynuujmy przesłuchanie, dobrze?

- Przepraszam. Jak już mówiłem miał niebiesko-zielone oczy. Jego twarz była cała biała i pokryta bliznami, co wskazywałoby na przemoc w rodzinie... Miał na sobie białą poszarpaną i pociętą koszulę i czarne poszarpane spodnie.

- Hmmm...dziwny przypadek, najprawdopodobniej uzależniony od sadyzmu.

- I jeszcze... Panie policjancie! Tam, tam!

Złowieszcza twarz patrzyła się na chłopca i policjanta, śmiejąc się złowieszczo.

- Bradley, bierz pistolet! Kimkolwiek jesteś, zasłużyłeś na śmierć!

Policjanci udali się w stronę sadysty, ten rzucił swój nóż i trafił Bradley'a w gardło, jednak Bradley zdążył go postrzelić. Drugi policjant poszedł na około, lecz morderca był szybszy. Zabrał pistolet Bradley'a i postrzelił policjanta w głowę. Zwrócił się w stronę chłopca i skierował się w jego stronę. Rzucił pistolet na ziemię i wyjął nóż z gardła Bradley'a. Kiedy był już bardzo blisko, zauważył, że chłopiec się śmieje. 

- O co ci chodzi?! - zapytał morderca - O co ci chodzi?!

- He he he - dalej śmiał się chłopiec. Wyjął pistolet gazowy swojego ojca, który zmarł kiedyś w obronie matki. Wycelował w stronę mordercy i pociągnął za spust. Morderca zaczął się dusić, upuścił nóż, pobiegł w stronę okna i wyskoczył.

Leżał w śniegu, jednak po chwili zorientował się, że w jego stronę idą mieszkańcy. Czym prędzej się zerwał i zniknął w gęstwinie lasu. 

Po kilku latach spokoju znaleziono kobietę z nożem w gardle z wyciętym napisem na plecach "WRÓCIŁEM". 

Dawniej chłopiec, teraz już dorosły mężczyzna, zrozumiał, że może oczekiwać dziś gościa. Był gotowy na wszystko, jednak sadysta też. 

Nagle usłyszał, odgłos bitej szyby, potem drugiej i tak wszystkie, została jedna. Wiedział, że tędy wejdzie sadysta, miał wycelowaną strzelbę w to okno, jednak sadysta wszedł po prostu drzwiami frontowymi. Kiedy tylko ujrzał swoją niedoszłą ofiarę sprzed lat, rzucił nożem. Trafił go w głowę. Chłopiec zmarł.

,,Sadysta" tak na prawdę był początkującym mordercą udającym legendę. Pewnej nocy usłyszał coś przy łóżku, ale się tym nie przejął, przecież jest mordercą. Nagle usłyszał, że ktoś wchodzi do pokoju. Zdał sobie sprawę, że nawet w połowie nie jest mordercą. Pomyślał, że tylko mu się przesłyszało, bo nagle wszystko ucichło. Jednak coś usłyszał. Wsłuchał się, ale zbytnio nie musiał, bo ,,ten ktoś" był już metr od łóżka. Mężczyzna nawet na niego nie spojrzał, udawał twardziela. Nagle usłyszał głos, który już wcale nie był powodem do śmiechu.

- Ciiiii, idź spać.

Advertisement