Pasta Wiki
Advertisement
Pasta Wiki

Wy też mieliście ten sen w dzieciństwie?????

Idziecie nocą przez las. Jest dosyć ciepło bo to początek jesieni. Jak to zwykle bywa poszliście skrótem, bo „dobrze” znacie okolicę. Leśna dróżka nie jest wydeptana ale jest w miarę równa więc jest dosyć łatwo chodzić.

Potem czujesz nagłe oziębienie powietrza z twoich ust wydobywa się para. Na sobie czujesz czyjś wzrok. Odwracasz się i widzisz jej sylwetkę, stoi około 100 m metrów od ciebie i się zbliża. Niewiele myśląc zaczynacie biec. Chłód nie ustępuje, a wasza letnia kurtka nawet przed nim nie chroni.

Biegniesz ile sił w nogach. Jest ci coraz zimniej.

Dobiegasz do ulicy. Kondycja nie jest najlepsza więc chwile odpoczywasz opierając dłonie na kolanach.

Sprawdzasz gdzie ona teraz jest, a ona nawet się nie oddaliła, a nawet jest coraz bliżej. Ruszasz dalej wzdłuż ulicy. Asfalt staje się coraz bardziej śliski więc znowu uciekasz w las.

Nogi odmawiają ci posłuszeństwa, ale biegniesz dalej.

Każdy następny oddech pali ci płuca, ale biegniesz dalej.

Oczy ci się same zamykają, ale biegniesz dalej.

Trach.

Gruby korzeń łamie się pod twoją nogą wywracając cię. Leżysz twarzą w trawie dziękując Bogu za odpoczynek. Oddech wraca do normy. W nogach pojawia się nowa siła, ale to już i tak za późno chłód przeradza się w mróz, który przenika całe twoje ciało. Wiesz że ona jest blisko, bardzo blisko. Podnosisz głowę i ją widzisz.

To… Buka.

Buka2
Advertisement